O mnie

 

Joanna Woyda (ur. 1981, Warszawa)

W 2005 roku obroniła dyplom z wyróżnieniem dziekańskim na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w Pracowni Malarstwa prof. Wiesława Szamborskiego, specjalizacja – grafika warsztatowa w Pracowni prof. Rafała Strenta.
Stypendystka Ministra Kultury oraz Banku BPH. Laureatka nagrody Ewy Tomaszewskiej oraz laureatka Grand Prix w konkursie Fundacji im. Franciszki Eibisch. Od 2010 roku członek Związku Polskich Artystów Plastyków.
Brała udział w kilkudziesięciu wystawach zbiorowych w kraju i za granicą oraz w kilkunastu indywidualnych.
Prywatnie żona fotografa Łukasza Kozyry oraz mama trzech córek: Hanny, Heleny i Ewy. Mieszka i pracuje w Warszawie.

 

---

 

Twórczość Joanny Woydy pozostając, w warstwie materii, tradycyjnym malarstwem sztalugowym prowadzi interesującą konfrontację tego, co figuralne i narracyjne, z tym, co dekoracyjne i abstrakcyjne. Prawie nieobecny i nieistotny już w kontekstach współczesnej kultury konflikt figuracji i abstrakcji artystka zamienia w konstruktywny namysł nad rolą malarstwa we współczesnej wizualności. Niemal metodyczny dobór kwadratowych podobrazi dla wyrażenia najprostszych gestów i emocji, wynikających z relacji człowieka z naturą, w atrakcyjny sposób zaprasza widza do wejścia w poetykę tego malarstwa, które czerpie zarówno z fotografii jak i setek lat dorobku artystycznego ludzkości. Uniwersum twórczości autorki stanowi zazwyczaj plaża, wypełniona zrazu pojedynczą postacią dziecka czy dorosłego, a kiedy indziej grupą osób. Interesujące relacje przestrzenne wynikające z zastosowanej przez Woydę lapidarnej kompozycji w znakomity sposób potęgują wrażenie obcowania bohaterów tych obrazów z żywiołem morza. Jednak poza opowieściami zawartymi w poszczególnych przestawieniach czujemy coś jeszcze, coś co mało namacalne i niemal mityczne, a jednak istotne, bo zakodowane również kulturowo. To jod, występujący w dużym stężeniu m.in. na wąskim pasie wybrzeża Bałtyku. Wskazuje na to również kojąca kolorystyka obrazów Joanny Woydy, wiążąca piaskową barwę plaż z błękitami morskiej toni, złamanymi czernią i fioletem. Takiego refleksyjnego ukojenia życzę wszystkim odbiorcom tego malarstwa i, w imieniu autorki oraz własnym, zapraszam na jej indywidualną wystawę malarstwa, którą zatytułowaliśmy: Duże stężenie jodu.

dr hab. Arkadiusz Karapuda, profesor ASP w Warszawie / 2022

 

---

 

Joanna Woyda w swych obrazach zatrzymuje ulotność chwili. Pozbawiając obrazy zbędnych elementów, podkreśla umowność. Tło sprowadza niemal do abstrakcji, całosć uwagi kierujac na przedstawione postaci czy- niekiedy- zwierzęta.  Już przy pierwszej konfrontacji z obrazami Joanny Woydy, zatapiając się w ogromnych płaszczyznach błękitu, na których tle rozgrywają się różnorodne sceny, odczuwamy nieopisany spokój. Malarka w swym cyklu obrazów zatytułowanym „Plaża”, który powstaje od 2008 roku i obejmuje ponad 80 płócien, z niemalże fotoreporterską dokładnością dokumentuje zaobserwowane na plaży ludzkie zachowania, zwyczaje, gesty. Woyda jak gdyby bierze pod lupę pojedynczą sytuację – przygląda się spacerującym samotnie osobom, bawiącym się dzieciom, biegającym psom; zatrzymuje je w ruchu i umieszcza na niemającej określonego końca płaszczyźnie błękitu. Mimo braku skonkretyzowania owej przestrzeni i pozbawieniu jej jakichkolwiek znaczących elementów, od razu wiadomo, że znajdujemy się na plaży. Jest to bowiem przestrzeń, która wnet przyciąga naszą uwagę, przywołując błogie poczucie ukojenia, spokoju i odpoczynku – tego wszystkiego, za czym w obecnym, będącym w wiecznym pośpiechu świecie, tak bardzo tęsknimy.

 

Justyna Napiórkowska/Galeria Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej / 2021

 

---

 

W obrazach Joanny Woydy duże, płaskie, jasne płaszczyzny koloru stają się plażą, wodą, przestrzennym niebem. Pojawia się na nich człowiek, kilka osób, czasami przytulona para, najczęściej stojące lub bawiące się dzieci, które jako temat są chyba dla autorki najbliższe sercu. Przedstawione postacie są w ruchu, w zatrzymaniu, swobodnie wkomponowane na obrzeżach płócien, ale na tyle pewnie, że umacniają działanie rozległej przestrzeni. Zapewne w malowaniu tych scen posłużyły fotonotatki, których wykonuje się tysiące, nie po to by dokumentować zjawiskowe kadry, lecz w zachwycie nad niepowtarzalnością plażowej swobody, kiedy już zdołało się wyrwać z monotonnej codzienności. Fotografie są tu przetworzone na język malarski i służą podkreśleniu scen urlopowych, plażowych, jako istoty tego błogostanu, a istotą którego jest ulotność. Przestrzenność koloru, jego świetlistość harmonijnie połączona z dyskretną narracją, buduje poczucie ukojenia i nastrój, który może zachwycać, nawet oczyszczać. Jest to świat niewinny, z dala od zgiełku codzienności, od jego brudów, świat czysty. Jest w tym malarstwie dyskrecja, nienachalność, witalność, ciepło i przede wszystkim jakiś ważny spokój i zgoda na ład z dala od nadmiaru, zgoda na samego siebie. To pogodzenie się ze sobą jest można powiedzieć istotnym źródłem tego malarstwa, malarstwa Joanny Woydy.

prof. Stanisław Baj, profesor ASP w Warszawie / 2014